poniedziałek, 23 września 2013

Z Chabówki przez Olsztyn do Tczewa, czyli GKK żegna wakacje.

Tradycyjnie jak co roku w przedostatni weekend wakacji w Chabówce odbyła się "Parowozjada". Nie mogło na tej imprezie zabraknąć przedstawicieli Grupy Kolejowo-Krajoznawczej. Niestety, ale lekko okrojonym składzie, gdyż Kuba tym razem nie mógł uczestniczyć w tej wyprawie. Nie mniej jednak w na tą jedną wyprawę godnie zastąpił go dobry duch GKK - Bartek :-)

Pierwszy w drogę wyruszył Adam, który wyjechał z Krakowa pociągiem TLK "Uznam" do Oławy, gdzie po ok. półgodzinnym oczekiwaniu przesiadł się do pociągu TLK "Pogórze", w którym spotkali się z Bartkiem.

Mniej więcej w tym samym czasie, z Warszawy pociągiem TLK "Nosal" na wyprawę wyruszył Rafał, który dołączył do Adama i Bartka w Krakowie Płaszowie i już w komplecie wyruszyli "Pogórzem" w kierunku Chabówki. 

Po przyjeździe do Chabówki, niemal natychmiast udali się w kierunku skansenu, gdzie trwała już parowozjadowa impreza, oraz trwały przygotowania do parady parowozów. Tam też do trójki dołączył drugi Bartek (forumowy @Leonardo). Jednak po ok. dwugodzinnym pobycie w skansenie wszyscy stwierdzili że tegoroczna "Parowozjada" delikatnie mówiąc nie zachwyca i udali się do pobliskiej Pizzerii na obiad z deserem, gdzie spędzili czas w którym odbywała się parada parowozów. W rejon skansenu wrócili dopiero na pokaz pociągów retro. 


Po pokazie powrócili na dworzec, skąd TLK "Janusz Korczak" odjechali do Zakopanego. 

W stolicy Tatr spędzili dwie i pół godziny, gdzie zjedli kolację, podładowali telefony i zrobili zakupy na dalszą podróż. 
Pierwszy Zakopane opuścił @Leonardo pociągiem TLK "Podhalanin", natomiast GKK odjechała pół godziny później TLK "Regle" w kierunku Warszawy. Zmęczenie chłopaków dało się na tyle we znaki, że niemal całą podróż między Zakopanem a Warszawą przespali. 

O poranku zameldowali się na warszawskim dworcu wschodnim, skąd po ok. 15 minutowym oczekiwaniu wsiedli do TLK "Mazury", którym odjechali do Olsztyna. 


Po przybyciu do stolicy Warmii i Mazur po kilku pamiątkowych fotkach 





nastąpiło pożegnanie z Bartkiem, który pojechał autobusem do Mrągowa, natomiast Rafał i Adam pociągiem TLK "Rybak" do Tczewa. Kilka pamiątkowych kolejowo-krajoznawczych fotek z okien pociągu, gdyż linia między Olsztynem a Tczewem jest dość ciekawa. 






Na tczewskiej ziemi, Adam i Rafał zostali powitani przez kolejnego dobrego ducha Grupy - Przemka. 
Po powitaniu, zjedzeniu śniadania i wypiciu kawy i kilku fotkach na tczewskim dworcu




 Przemek zabrał Rafała i Adama na wycieczkę po kolejowym Tczewie. Pierwszym punktem była polanka, gdzie krzyżują się wszystkie tczewskie linie kolejowe


, a następnie okolice lokomotywowni PKP Cargo w Zajączkowie Tczewskim. 

Po tej wyprawie wszyscy wrócili na dworzec, gdzie Rafał zakończył swój pobyt w Tczewie i TLK "Artus" odjechał do domu. 


Po pożegnaniu Rafała, Adam wraz z Przemkiem pojechali do bardzo malowniczej miejscowości Waćmierka przy Osthbahnie na fotki. 



Po pobycie w Waćmierce ponowny powrót na tczewski dworzec i jego okolice.



Resztę dnia Adam i Przemek spędzili na biesiadowaniu, do czasu przybycia TLK "Pojezierze", którym z Olsztyna przyjechał do Tczewa Bartek. W trójkę spędzili pół godziny, po których nadszedł czas powrotu Adama do domu, który odjechał TLK "Wydmy". 

W pociągu Adama spotkał bardzo sympatyczny zbieg okoliczności. W przedziale w którym Adam miał miejscówkę podróżował jeden z użytkowników Forum Kolejowe .pl - Radek (@Tuckerfanradek), a znakiem rozpoznawczym stał się bilet podróżnika podczas kontroli. Miło było się poznać i liczymy na wspólne kółeczko z Grupą Kolejowo-Krajoznawczą. :-). 
Radek wysiadł w Bydgoszczy, natomiast Adam TLK "Wydmy" wysiadł w Zawierciu, skąd IR "Orlik" odjechał do Krakowa. 

wtorek, 30 lipca 2013

Kolejowo-Górskie wakacje - Karkonosze 2013

W dniach 15-21 lipca odbyła się już trzecia edycja Kolejowo-Górskich wakacji - Karkonosze 2013. W tym roku pod patronatem Grupy Kolejowo-Krajoznawczej. 
 Pierwszy w podróż wyruszył Adam, wyjeżdżając z Krakowa w poniedziałek o godz. 9.27 pociągiem IR "Galicja" relacji Kraków Główny - Jelenia Góra. Pociąg był zestawiony z jednostki ED72-014
W planach miał podróż tym pociągiem do samej Jeleniej Góry, lecz w trakcie plany mu się nieco zmieniły i wysiadł z niego w stacji Wrocław Główny w celu spotkania ze swoim kolegą Jarkiem. 
Swój pobyt w stolicy Dolnego Śląska uwiecznił na fotce przed wejściem na wrocławski Dworzec Główny. 
Następnie wraz z Jarkiem udali się do pobliskiego pubu na piwo, przy którym miło spędzili czas na rozmowie. Po około godzinie czasu spędzonej w pubie, Adam odprowadzony przez Jarka wrócił na dworzec by kontynuować swą dalszą podróż. Na peronie stał już pociąg IR "Rudawy" z EU07-2004 (zwaną potocznie "papugą") na czele. 
Wspomniana "papuga" załapała się także podczas manewrów zmiany kierunku jazdy. 


Po pożegnaniu się z Jarkiem z około 15 minutowym opóźnieniem Adam wyruszył IR "Rudawy" w swą dalszą podróż do Jeleniej Góry. Podróż nie obyła się jednak bez dodatkowych atrakcji, gdyż na krętym odcinku linii 274 w okolicach Wałbrzycha lokomotywa odmówiła posłuszeństwa. Kierownik Pociągu informował nawet podróżnych, że jeśli nie uda się lokomotywy naprawić, dalszą podróż będą mogli kontynuować dopiero pociągiem Regio "Szklarka", który w tym miejscu miał być za ok. 3 godziny. Jednak po półgodzinnym postoju dzielnemu Panu mechanikowi udało się wskrzesić "papugę" do żywych i pociąg wyruszył w dalszą drogę.
Takim sposobem z ok. 45 minutowym opóźnieniem Adam dotarł do Jeleniej Góry.
Z dworca pozostała mu jeszcze jedynie 20 minutowy przejazd miejskim autobusem do Cieplic, gdzie znajdowała się baza noclegowa GKK w pensjonacie Casablanca
Pensjonat ten jest stałą bazą noclegową Grupy w Karkonoszach, gdyż posiada bardzo wysoki standard - pokoje z łazienką, balkonem, TV i Wi-Fi, za bardzo przystępną cenę. Każdemu, kto by potrzebował zakwaterowania w tej okolicy gorąco to miejsce polecamy.
Po dokonaniu wszelkich formalności związanych z zakwaterowaniem, zmęczony całodzienną podróżą Adam położył się spać. 

Wtorkowy poranek przywitał Adama piękną, słoneczną pogodą. Korzystając z takiego dobrodziejstwa postanowił wybrać się na pierwszą tego lata górską wyprawę. Jako cel wyprawy obrał Śnieżne Kotły. Po zjedzeniu śniadania, oraz dokonaniu drobnych zakupów na drogę, miejskim autobusem linii "15" odjechał do Jagniątkowa, skąd czarnym szlakiem turystycznym wyruszył w góry. 
Początkowo trasa przejścia nie była zbyt atrakcyjna, gdyż przebiegała asfaltową drogą przez las. Dopiero po ok. półtoragodzinnym marszu oczom Adama ukazały się pierwsze karkonoskie krajobrazy. 





W takim klimacie dotarł do rozdroża na polsko-czeskim pograniuczu "U Petrovske Boudy". Tutaj kończy się czarny szlak, którym Adam przemierzał drogę z Jagniątkowa. 

Przez to miejsce przebiega czerwony szlak turystyczny, zwany drogą przyjaźni Polsko-Czeskiej. Jest to ok. 30 km trasa łącząca Szrenicę przez Śnieżkę z Przełęczą Okraj. Cała trasa prowadzi przez polsko-czeskie pogranicze. 





 Stąd także jest piękny punkt widokowy na Polskie i Czeskie Karkonosze.



Po krótkim odpoczynku w tym miejscu, Adam ruszył w dalszą drogę otoczoną dookoła górskim krajobrazem. Początkowo szlakiem czerwonym, a następnie zielonym.  Po drodze znajduje się kilka specyficznych dla Karkonoszy pomników skalnych. 







Po kilkuminutowym marszu w górę, na horyzoncie ukazał się widok na Wielki Szyszak i Śnieżne Kotły, głównego celu wyprawy Adama tego dnia. 















W takim klimacie Adam po ponad godzinnej wędrówce dotarł na szczyt Śnieżnych Kotłów, gdzie znajduje się telewizyjna stacja przekaźnikowa. 



Tam nadeszła pora na kolejny odpoczynek, po którym Adam udał się w kierunku zejścia do schroniska pod Łabskim Szczytem. Trasa do tego schroniska przebiega także w pięknym karkonoskim krajobrazem. 







W schronisku kolejny odpoczynek i przerwa na posiłek, po którym zejście leśnym traktem do Szklarskiej Poręby. 



Po dotarciu do Szklarskiej Poręby, Adam autobusem odjechał do Sobieszowa na wcześniej umówione spotkanie z kolegą Tomkiem, z którym spędził czas do późnego wieczora. Następnie ostatnim autobusem odjechał z Sobieszowa do Cieplic.
Kolejny dzień pobytu w Karkonoszach, jakim była środa, Adam spędził na leniuchowaniu i odpoczynku po górskich wojażach. Dopiero wczesnym popołudniem wyszedł z pensjonatu, udając się na jeleniogórski dworzec celem przywitania na karkonoskiej ziemi grupowicza Rafała. Na dworcu do Adama dołączył także Tomek. Z kilkuminutowym opóźnieniem na jeleniogórski dworzec wjechał TLK "Śnieżka" z Rafałem na pokładzie, Rafał został powitany przez Adama i Tomka. 



Z dworca w trójkę podeszli do okolicznego pubu, gdzie miło spędzili czas przy "Zamkowym".
po czym odjechali autobusem - Adam z Rafałem do pensjonatu w Cieplicach, a Tomek do domu w Sobieszowie.
Z racji tego że po przybyciu do Cieplic było już późne popołudnie, Adam i Rafał spędzili czas na zwiedzaniu najbliższej okolicy, następnie udali się do pizzerii "Casa-Blanca" na kolację, gdzie zostali obsłużeni przez miłą, sympatyczną i przede wszystkim ładną kelnerkę. Po kolacji wrócili do pensjonatu na odpoczynek przed wrażeniami zaplanowanymi na kolejny dzień pobytu w Karkonoszach. 

Czwartek według wcześniej ustalonego planu, Rafał i Adam postanowili spędzić na kolejowo.  Był to jedyny stricte kolejowy dzień całego wypadu. Wczesnym rankiem, pierwszym autobusem wyruszyli na jeleniogórski dworzec, skąd na podstawie dzień wcześniej zakupionego biletu EuroNysa (Zvon) udali się w podróż po obszarze honorowania tego biletu. Z Jeleniej Góry wyruszyli pierwszym szynobusem do Zgorzelca, skąd na piechotę przeszli do niemieckiego Görlitz i po dotarciu na tamtejszy dworzec odjechali pociągiem do Zittau. W Zittau przesiadka do kolejki wąskotorowej,


którą odjechali do Kurortu Oybin.

Przejazd tą kolejką to niesamowita frajda 

tak dla miłośników kolei, jak i miłośników

gór, gdyż znaczna część trasy przebiega 

malowniczym górskim klimacie. 








Po drodze w stacji Bersdorf pociąg jest skomunikowany z niemal identycznym składem jadącym do Kurortu Jonsdorf.



i po wymianie podróżnych oba pociągi
równocześnie wyruszają w dalszą drogę

W Kurorcie Oybin Adam i Rafał spędzili 
około 15 minut. Był to czas na wodowanie 
parowozu



oraz oblot składu 


Po tych czynnościach pociąg wraz z 
Rafałem i Adamem na pokładzie wyruszył
w drogę powrotną do Zittau. 
W Zittau nastąpił ponowny oblot 
parowozu, co ciekawe manewry odbywały
się niemal na środku ulicy 



po których wąskotorówka wyruszyła ponownie do Kurortu Oybin. 
Adam i Rafał pożegnali się z wąskotorówką i udali się na dworzec normalnotorowy, celem kontynuowania swojej dalszej wyprawy. Korzystając z chwili czasu na fotki załapały się szynobusy "Desiro" które tam się znajdowały. 
RE Zittau - Dresden
OEDG Zittau - Cottbus
oraz "Desiro" z dopuszczeniem na polskie tory odstawiony na bocznicy.
Po chwili oczekiwania, nadjechał pociąg czeskiej spółki "Trillex" którym Adam z Rafałem odjechali do czeskiego Liberca.
Z okien tego pociągu także można było podziwiać malownicze górskie pejzaże

Po niecałej godzinie jazdy, dotarli na
liberecki dworzec, skąd tramwajem udali się do pętli Horny Hanyhov. Z pętli przeszli leśnym traktem do dolnej stacji gondolowej kolei linowej, którą udali się na górę Jested.





Po 4 minutowym przejeździe kolejką znaleźli się na szczycie, gdzie czekała na nich kolejna porcja pięknych karkonoskich pejzaży. 














Po zjechaniu w dół powrócili na pętlę tramwajową, skąd odjechali do tramwajem do libereckiego dworca, by tam się przesiąść do drugiego tramwaju jadącego do Jablonca nad Nisou. Po dotarciu na jablonecką pętlę udali się na dworzec kolejowy, skąd pociągiem odjechali do Harrachova.





W Harrachovie zjedli obiad w dworcowym bufecie, a następnie po kilkudziesięcio minutowym oczekiwaniu odjechali "motorakiem" do Szklarskiej Poręby. 




W Szklarskiej Porębie zeszli z dworca kolejowego do centrum miasta, skąd autobusem PKS odjechali do Cieplic. 

Piątek był ostatnim dniem pobytu Rafała w Karkonoszach. Ten dzień wraz z Adamem postanowili poświęcić na górskie wędrówki. Początkowym planem było wyjście ze Szklarskiej Poręby na Szrenice i zejście do Harrachova, połączone ze zwiedzaniem wodospadów Szklarki i Kamieńczyka, ale w końcu zmienili plany i postanowili zdobyć najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę.
Rano po śniadaniu udali się na przystanek, skąd autobusem PKS odjechali do Karpacza. Po przyjeździe na miejsce, z przystanku kilkuminutowym spacerem doszli do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego, którym wyjechali na Kopę. 


Po dotarciu na szczyt Kopy, wyruszyli w dalszą, już pieszą wędrówkę w kierunku Śnieżki, otoczeni pięknymi widokami. 





 W takim klimacie po półgodzinnym spacerze dotarli do schroniska Dom Śląski. 
Tutaj postanowili sobie zrobić krótką przerwę na kawę i podziwianie górskich widoków, a przede wszystkim celu wyprawy jakim była Śnieżka, która z tego miejsca prezentowała się pięknie. 




Po odpoczynku i wypitej kawie, ruszyli w dalszą drogę ku Śnieżce, 













by po ok. 45 minutach drogi móc powiedzieć że karkonoska Królowa została przez nich zdobyta :-)





Na szczycie Śnieżki spędzili dwie godziny poświęcone na podziwianiu uroków polskich i czeskich Karkonoszy. 









Po miłym pobycie na Śnieżce nadszedł czas powrotu. Ze względu na zamknięcie alternatywnego szlaku, byli zmuszeni zejść tą samą drogą którą weszli. 
Po półgodzinnym zejściu, ponownie dotarli do schroniska Dom Śląski, gdzie także zrobili sobie przerwę w wyprawie, tym razem na piwo, które w górskim klimacie smakuje wyśmienicie. 
Stąd także obiektywy aparatów zostały skierowane w kierunku Królowej. 




Po odpoczynku udali się w dalszą drogę w kierunku Kopy do górnej stacji wyciągu krzesełkowego, którym zjechali do Karpacza. 





Po dotarciu do dolnej stacji wyciągu chłopaki na chwilę się rozdzielili. Rafał zszedł do przystanku autobusowego pieszo, trasą którą rano razem wchodzili, natomiast Adam skorzystał z nowopowstałej sześcioosobowej kolejki linowej łączącej pętlę autobusową z dolną stacją wyciągu krzesełkowego na Kopę.


Na przystanku ponownie Rafał i Adam się spotkali, skąd zmęczeni, ale zadowoleni z wyprawy odjechali autobusem do pensjonatu.
W czasie gdy Rafał i Adam odpoczywali po wyprawie na Śnieżkę, Kuba rozpoczynał swoją podróż w Karkonosze.
Rozpoczął ją u siebie w Jaworznie skąd o 22:00 pojechał Regio do Katowic. W Katowicach kupił bilet na TLK "Chopin" którym pojechał do Bohumina.


W Bohuminie po 2 godzinnym czekaniu odjechał nocnym Rychlikiem ze Słowacji do Pardubic. Do Pardubic przyjechał planowo, i od razu przesiadł się na skomunikowany pociąg do Hradec-Kralove. W Hradecu również skomunikowanie na pociąg do Trutnova. W Trutnovie Kuba zameldowal sie punktualnie.



 
Po godzinnym czekaniu Kuba spotkał się z Maćkiem(Flankerem) który przyjechał tym KD którym Kuba odjechał. Po krótkiej rozmowie Maciek pojechał w Czechy a Kuba do Jeleniej Góry.

W sobotni poranek Rafał niestety musiał się spakować i opuścić karkonoską ziemię. Wspólnie z Adamem i Tomkiem pojechali na dworzec, gdzie pociągiem z Trutnova przyjechał Kuba. We trójkę spędzili niecałą godzinę w znanym pubie w okolicach dworca i to był jedyny moment, w którym Grupa Kolejowo-Krajoznawcza spędziła czas w komplecie na karkonoskiej ziemi.
Po pożegnaniu się z Rafałem i Tomkiem, Kuba i Adam odjechali do czeskiego Trutnova.

Rafał z Tomkiem udali się na dworzec gdzie oczekiwał na Rafała skład TLK Śnieżka rel. Jelenia Góra - Warszawa Wschodnia korzystając z okazji że było jeszcze trochę czasu postanowili z Tomkiem zrobić trochę zdjęć.
 

 


W czasie gdy Rafał opuszczał Jelenią Górę, Adam i Kuba dotarli do czeskiego Trutnova, gdzie oczekiwał na nich Maciej wraz ze swoim kolegą, z którymi wspólnie udali się w miasto na obiad. Po zjedzeniu obiadu Kuba, Adam i Maciej udali się na krótkie zwiedzanie Trutnova, po czym wrócili na dworzec, skąd motorakiem odjechali do Svobody nad Upou i dalej autobusem do kurortu Pec pod Sneżku.


                               Maciek
                         Maciek i Adam


i Kuba


 W Pecu spędzili nieco ponad godzinę przy piwie w górskim klimacie, po czym tą samą drogą wrócili do Trutnova.



 Na miejscu w Trutnovie korzystając z chwili czasu zrobili zakupy, po których wrócili na dworzec by szynobusem odjechać do Polski. Maciej wysiadł w Lubawce, natomiast Kuba i Adam pojechali do Jeleniej Góry i dalej do cieplickiego pensjonatu.

W niedzielny poranek nadszedł czas pożegnania się z Karkonoszami. 


 


Późnym rankiem Adam i Kuba pociągiem Regio opuścili karkonoską ziemię. 

W samo południe dotarli do Wrocławia, gdzie na peronie oczekiwał ich kolega Bartek. Wspólnie udali się do pobliskiego pubu na wspólne piwo.

 Chwilę później dołączył do nich także Jarek.

 Po półtoragodzinnym wspólnym spotkaniu pierwszy do domu odjechał Kuba, który został odprowadzony na dworzec przez Bartka, natomiast Adam i Jarek pozostali jeszcze w pubie. Po około godzinie spędzonej z Jarkiem, nadszedł czas także na Adama, który udał się na dworzec. Podczas oczekiwania na pociąg, Adam dzięki grupowej koszulce którą miał na sobie został rozpoznany przez jednego z fanów GKK - Daniela. Czasu było mało, więc zamienili ze sobą kilka słów, po czym Adam wsiadł do pociągu IR "Spodek" i tym samym opuścił dolnośląskie klimaty.